Lektura na relaks
komedia obyczajowa /
książka na poprawienie humoru
premiera 18 maja 2022 rok
Wydawnictwo LUCKY z Radomia
Redaktor – Halina Bogusz
Okładka – Ilona Gostyńska – Rymkiewicz
ISBN 978-83-67184-19-9
Ładniejsi pierwsi powinni się kłaniać. Choćby w ramach rekompensaty.
Jeśli się nie poznał, to nie zasłużył.
Jak się jest razem, to nie może być ściany
– Chyba trochę przesadziłem – zaczął Piotr. – Mówiłaś wczoraj, żebym go gdzieś zabrał i chyba zbyt ambitnie do tego podszedłem. Nie wiem, co mi odbiło, żeby zabrać smarkacza… Piotrka znaczy, do Muzeum Narodowego. Ta sztuka średniowieczna jest makabryczna. Same krwawe sceny piekieł albo mordów, chudzi ludzie, kościotrupy, nagie ciała i temu podobne obrazki. Szybko zabrałem małego… Piotrka znaczy, żeby na to nie patrzył, bo się bałem, że będzie miał koszmary. Dopiero przy Matejce zatrzymaliśmy się na dłużej. Kiedy zobaczył „Bitwę pod Grunwaldem”, to już skończyło się dalsze zwiedzanie. Czterdzieści minut tam spędziliśmy. Babka, co tam siedzi i pilnuje, żeby czegoś nie ukraść, miała do niego anielską cierpliwość. „A kto to, a co to, a jak to?”… Myślałem, że zwariuję, bo ile można się gapić w jeden obraz. Uratowało mnie to, że zachciało mu się siusiu. A teraz sam jest wielkim mistrzem krzyżackim.
– Nikt mu nie powiedział, kto w tej bitwie wygrał?
– Jemu jest wszystko jedno. Widocznie książę Witold wygląda na obrazie na słabeusza. Poza tym von Jungingen brzmi lepiej niż Wituś. Tylko z płaszczem sobie nie możemy poradzić, bo ciągle spada.
– Babciu, czy ty masz siusiaka? – Piotruś wpadł do pokoju specjalnie po to, żeby rzucić babci (może raczej w babcię) pytanie.
Pani Irena zamarła w pół gestu, lekko zbladła, otworzyła usta, ale po to, żeby nabrać powietrza, a nie po to, żeby odpowiedzieć, po czym znów je zamknęła, przełknęła ślinę i zduszonym głosem odpowiedziała:
– Nie.
– A dlaczego? – Należało się spodziewać, że Piotruś będzie dociekliwie dochodził do sedna. Zdaje się, że właśnie zaczął okres zainteresowania płcią. Doszłam do wniosku, że trzeba uratować panią Irenę przed apopleksją.
– Bo babcia jest dziewczynką – wytłumaczyłam.
– Aaa… – machnął ręką lekceważąco. – To ty masz cipuszkę. – Po czym wrócił do zajęć w swoim pokoju.
– Skaranie boskie z tym dzieciakiem!